Tech reviews and news

Clive Barker's Jericho Recenzja

click fraud protection

Werdykt

Kluczowe specyfikacje

  • Cena recenzji: 34,89 £

”’Platformy: PC, Xbox 360, PlayStation 3 – recenzja wersji Xbox 360.”’


Kiedy w sierpniu oglądałem Clive Barker's Jericho, moim głównym zmartwieniem nie było to, że gra wydawała się kolejną strzelanką „ja też” (nie była) ani że gra nie była obiecująca (miała mnóstwo tego). Nie, moim największym zmartwieniem było to, czy w tym, co już od dawna wyglądało na najlepszy rok dla strzelanek 3D, miało szansę się wyróżnić. Czy może sprostać swojemu potencjałowi, czy też nie spełni swojego celu i będzie płasko na twarzy?


Po zagraniu w produkt końcowy odpowiedź jest mniej prosta, niż się spodziewałem. Pod pewnymi względami Jerycho przewyższa moje pierwsze wrażenia. W innych to znacznie gorsza gra, niż się obawiałem. Są tu prawdziwe oznaki innowacyjnego myślenia oraz umiejętności artystycznych i technicznych, ale jest też wiele dowodów na niechlujny projekt, słabe wykonanie i sztampowe lub po prostu ogólne prace. W pewnym sensie sprawia to, że jestem bardziej smutny, niż byłbym, gdyby Jericho był tylko twoim przeciętnym wilgotnym charłakiem.



Jeśli przeczytasz zapowiedź, już wiesz, że gra jest strzelanką drużynową, ale ze zwykłym wojskowym bzdetem zamienionym na mroczny, krwawy motyw horroru. Siedmioosobowy oddział Jerycho – tajna jednostka wojskowa złożona z wojowników o zdolnościach psychicznych – jest wysłany na misję zamknięcia szczeliny międzywymiarowej, zanim przerażająca starsza istota zostanie uwolniona ludzkość. Szczelina jest zamknięta w tym, co bohaterowie opisują jako „pudełko”; rodzaj międzywymiarowego więzienia, które go chroni. Szczelina faktycznie otwierała się kilka razy w ciągu życia ludzkości i za każdym razem wciągała do pudełka wypaczoną wersję lokalnej architektury i populacji. W związku z tym podróż oddziału Jerycho składa się z czterech tematycznych aktów, obejmujących wersje Barkera II wojny światowej, wypraw krzyżowych, rzymskich i sumeryjskich scenerii.

Co zabawne, prawdziwe USP w grze okazuje się nie być historią Barkera, która – szczerze mówiąc – nie wydaje się milionem mil od X-Files spotyka Dooma spotyka Cthulu i Obcych bzdury, które widzieliśmy już milion razy przed. Nie są to też postacie, które podobnie wpisują się w ugruntowane stereotypy science fiction i horroru. Zamiast tego USP okazuje się tym, co mogą zrobić postacie. Jak wspomniano w zapowiedzi, każdy członek oddziału Jericho ma swoją własną broń i moce. Na przykład Delgado jest potężnym facetem w trybie Gears of War, uzbrojonym w potężny chaingun i zdolnym wyzwolić ducha ognia, który może wyszukiwać i niszczyć wrogów w zasięgu wzroku. Black jest snajperem, ale jest obdarzony mocami telekinetycznymi, dzięki którym może przesuwać bariery i kierować pociski w zwolnionym tempie do celu. Cole może spowolnić czas, a Church odprawiać krwawe rytuały, które zakotwiczają wrogów w miejscu lub powodują, że stają w płomieniach. Poradzisz sobie z nimi wszystkimi, ponieważ twoja początkowa grywalna postać jest wykończona wcześnie, ale – genialnie – przetrwa dzięki posiadaniu kolegów z drużyny. Możesz przełączyć się na innego członka Jericho, wybierając tę ​​postać i naciskając X lub naciskając X, a następnie wybierając za pomocą D-Pad.

To, co nie pojawiło się w zapowiedzi, to to, jak złożone i dobrze rozwinięte są te specjalne umiejętności lub jak ważne są one w grze. Zagraj w Jericho jako prostą strzelankę 3D, a nie przetrwasz pięciu minut; Twoi wrogowie są zbyt twardzi i zbyt liczni. Tymczasem prosty system dowodzenia oparty na D-padach i słaba drużynowa sztuczna inteligencja (więcej na ten temat później) sprawiają, że granie jako strzelanka strategiczna oparta na drużynie jest równie niemożliwa. Sztuczka polega więc na tym, aby szybko przełączać się między postaciami i wykorzystywać ich moce, gdy trzeba w aby pozbyć się setek zombie o twarzach czaszki i makabrycznych, półmetalowych mutantów, które roją się na swój sposób.

Stajesz w obliczu bandy uśmiechniętych kościanych łbów niosących wybuchające bełty z kuszy? Black może ich pokonać jeden po drugim na odległość, korzystając ze swoich wzmocnionych psychicznie umiejętności snajperskich. Wrogowie z miotaczami ognia na drodze? Użyj Delgado, aby trochę rozgrzać, a następnie pozwól reszcie drużyny je wytrzeć. Dlaczego nie sprawdzić, czy Jones, twój przyjacielski prorok, może opętać potwora i użyć czegoś w pobliżu, aby spowodować zamieszanie? A może Church może utrzymać tego latającego demona na miejscu za pomocą krwawego rytuału, aby reszta zespołu mogła napełnić zwinne małe dupka ołowiem.


Jericho również stara się zintegrować te moce z innymi aspektami rozgrywki, chociaż sprowadzają się one głównie do pstrykania dźwignią lub małego biegu w pojedynkę. Czasami gra również celowo dzieli zespół, zmuszając cię do zaangażowania się w określone postacie i umiejętności, które normalnie możesz ignorować. Postawmy sprawę jasno: czai się tu trochę zabawnych, pomysłowych rzeczy i trzeba powiedzieć, że Jericho naprawdę nie gra ani nie czuje się jak przeciętny FPS.

I chociaż wylewamy pochwały, powiedzmy również, że faceci z MercurySteam mogą być dumni ze swojej pracy wizualnej. Ich niestandardowy silnik jest w stanie osiągnąć oszałamiające wyniki, a kiedy potwory, kolory i architektura spotykają się, tak jak robią to w części gry Krucjata, Jericho osiąga poziomy Gears of War z wspaniałość. Wrzuć kilka ogromnych potworów, ogólnie świetny design stworzeń ze szkoły Clive Barker o obdartej ze skóry i zakrwawionej skórze organy i masz grę, która zawsze wygląda dobrze i często wygląda świetnie – z jednym ogromnym zastrzeżeniem, do którego wrócę później na.


Widzisz, mimo wszystkich dobrych rzeczy, nie można zignorować tego, że Jericho po prostu nie jest tak zabawną grą.

Problem numero uno: AI. Wygląda na to, że twoi wrogowie nie mają żadnego, a przynajmniej takiego, który znacznie się rozwinął od czasów Quake II. W porządku. Nie spodziewamy się, że Zombie będą zachowywać się mądrze, a gra byłaby prawdopodobnie niemożliwa, gdyby to zrobili. Problem polega na tym, że twoi koledzy z drużyny są równie nieświadomi. Widziałem, jak stoją plecami do gradu kul, gdy zastanawiają się nad swoim następnym ruchem. Jęknąłem, gdy każdy z nich na zmianę wchodził do strefy docelowej obozowanego zbira z ładunkiem wybuchowym pociski pozornie dlatego, że chcieli dołączyć do swoich kolegów, którzy już zostali zestrzeleni w tym samym czasie miejsce. Od samego początku jesteś atakowany przez wybuchowych wrogów zombie, ale nawet godziny spędzone na twoich oddziałach nie nauczyły się, że strącony wybuch zawsze wybucha jedną lub dwie sekundy po upadku. Nie wydają się też zdolne do wycelowania w żółte, słabe krosty na bestiach. Ci faceci mają być doświadczonymi weteranami? Dlaczego więc są tak grube?

Aby to złagodzić, Jericho rzuca system leczenia Gears of War, dzięki któremu powalonych kumpli można wskrzeszać, zbliżając się i uderzając X. Jednak połącz to z tendencją Jericho do rzucania w ciebie niekończącym się strumieniem wrogów, a czasami gra zamienia się w farsowe leczenie, w którym ścigasz się jak bezgłowy kurczak starający się utrzymać jak największą liczbę walczących w drużynie Jerycha, jak to tylko możliwe – tylko dlatego, że jest to najlepszy i jedyny sposób na uniknięcie kolejnej wyprawy na przeładowanie ekran.

A czasami poniesiesz porażkę, częściowo z powodu samej liczby i absurdalnej odporności na kule nawet najbardziej podstawowych złych, a częściowo z powodu skłonności do lemingów w twojej drużynie. Aby było to naprawdę denerwujące, punkty kontrolne są często bardzo słabo wykonane, co oznacza, że ​​za każdym razem, gdy twoja drużyna padnie, możesz stawić czoła powtarzającej się dziesięciominutowej wędrówce przez te same cztery bitwy. Dodając zniewagę do kontuzji, musisz przejść przez pytanie tak / nie za każdym razem, gdy przeładujesz, a Jericho nawet rzuca denerwujące przerywniki filmowe w grze zaraz po kilku punktach kontrolnych, co oznacza, że ​​​​możesz cieszyć się tymi samymi słabymi liniami dialogowymi wielu czasy się skończyły.

Co gorsza, jest to gra, która nie musi być bardziej powtarzalna. Główną krytyką projektu artystycznego jest to, że każda strefa „pudełka” wielokrotnie wykorzystuje podobną architekturę, a gra jako całość używa bardzo ograniczonej palety kolorów. Wszystko jest bardzo ponure i gotyckie, ale po chwili czarne, czerwone i brązowe stają się czerstwe. Co gorsza, gra jest również strukturalnie powtarzalna. Jest głupio liniowy i zasadniczo sprowadza się do „drużyny wkracza na nowy obszar, drużyna pokonuje hordy złych, powtarzaj aż do końca poziomu”. To nie przypadek że czasy, w których gra nabiera skrzydeł, to czasy, w których odważy się porzucić formułę i umówić się na ciekawsze spotkanie lub wielkiego bossa bitwa. To tak, jakby cała wyobraźnia poszła w moce, pozostawiając zbyt mało na to, co można i należy z nimi zrobić.

I proszę, proszę, proszę, proszę – czy nie możemy mieć więcej gier zrujnowanych przez sekwencje Quick Time Event. Jericho ma jeden w ciągu pierwszych pięciu minut, który sprawia, że ​​​​zęby są na krawędzi, a następnie sporadycznie dorzuca więcej, aby zmiażdżyć je w miarę postępu gry. Szybkość, z jaką ikona przycisku miga i gaśnie, oraz wymagana szybkość reakcji sprawiają, że każdy z nich jest koszmarem. Najbardziej irytujące jest to, że w pewnym momencie jesteś zmuszony zabić istotę, którą już dwukrotnie zestrzeliłeś w inny sposób, używając sekwencji QTE tylko dlatego, że programiści chcieli rzucić kinową wypłatę. Grrr…..


Teraz pewnie mógłbym żyć z niektórymi z tych irytacji, ale ostatnim problemem Jerycha jest atmosfera – po prostu nie ma jej dość. Wyraźnie powinieneś być zaintrygowany mitami gry i przerażony jej mrocznymi wizjami, ale po chwili wszystko krew i wnętrzności zlewają się z tłem, a ty skupiasz się na mechanice przechodzenia z jednej bitwy do Następny. Być może nie jest sprawiedliwe porównywanie go do tytułów survival horror, kiedy zawsze przedstawiał się jako thriller, nie chiller, ale Jericho nigdy nie wciąga cię do swojego dziwnego podziemi w sposób, w jaki Silent Hill lub Project Zero zrobiłbym. Tymczasem jako FPS nie jest tak denerwujący jak Bioshock, Half-Life 2 lub – jak na ironię – poprzedni projekt gry Clive'a Barkera, Undying.

Efektem końcowym jest więc gra pełna dobrych pomysłów i szczycąca się imponującą grafiką, ale zrujnowana przez kiepskie wykonanie i zły projekt. Jeśli jesteś wielkim fanem przerażających filmów i autora horroru z Liverpudlian i absolutnie musisz go mieć, moja jedyna rada to wytrwanie; gra staje się lepsza, im więcej się toczy. Jednak moją prawdziwą radą w tej chwili byłoby po prostu nie zawracać sobie głowy. Kiedy patrzysz na to, co wychodzi lub wychodzi w gatunku FPS, nigdy nie było tak dobrze. Dobre dla nas, trudne dla Jericho. Jednak nawet bez takich jak Bioshock, The Darkness i The Orange Box, ciężko byłoby mi dać tę grę z całego serca.


"'Werdykt"'


Dokumentacja projektowa była prawdopodobnie świetną robotą, ale doświadczenie Jerycha z minuty na minutę jest rozczarowaniem. Chociaż gra poprawia się w miarę postępu, jest zbyt wadliwa i denerwująca, aby była warta twoich pieniędzy.

Zaufany wynik

Cechy

Gatunek muzyczny Akcja Przygoda
Gracze) 1
Panasonic TX-32LXD70 32-calowy przegląd LCD

Panasonic TX-32LXD70 32-calowy przegląd LCD

WerdyktKluczowe specyfikacjeCena recenzji: 648,00 GBPKto by pomyślał, że pewnego dnia technologia...

Czytaj Więcej

Philips 42PFL9803H 42-calowy telewizor LED LCD Recenzja

Philips 42PFL9803H 42-calowy telewizor LED LCD Recenzja

WerdyktKluczowe specyfikacjeCena recenzji: £1969.99W holenderskim zaopatrzeniu w wodę musi być te...

Czytaj Więcej

Philips Aurea 42PFL9903H 42in Przegląd telewizora LCD

Philips Aurea 42PFL9903H 42in Przegląd telewizora LCD

WerdyktKluczowe specyfikacjeCena recenzji: 2500.00 £Niezależnie od tego, czy to kochałeś, czy nie...

Czytaj Więcej

insta story