Tech reviews and news

N3: Przegląd dziewięćdziesięciu dziewięciu nocy

click fraud protection

Werdykt

Kluczowe specyfikacje

  • Cena recenzji: 39,99 £

„Platforma: X-Box 360””


Jeśli kiedykolwiek gra zawierała łagodnie przygnębiający stan gier nowej generacji, Ninety-Nine Nights to właśnie to. Jest niezaprzeczalnie spektakularny – tak samo spektakularny, jak jego początki, jak sugerowałaby gra pokazowa, która powinna była wypuścić i sprzedać konsolę Xbox 360 w Japonii. Jednak jest to gra tak fundamentalnie wadliwa na tak wielu innych poziomach, że musisz się zastanawiać, co myśleli wszyscy zaangażowani. Gdyby to nie było tak długo opóźnione, musielibyśmy uwierzyć, że zostało pospieszne.

Postawmy sprawę jasno: wizualizacje są fenomenalne. Wszyscy widzieliśmy już gry z bitwami masowymi – Dynasty Warriors, Spartan: Total Warrior, a nawet własne Królestwo pod ogniem Phantagrama – ale nigdy nie widzieliśmy niczego na taką skalę. W każdej chwili na ekranie pojawiają się setki pięknie renderowanych i animowanych wojowników, którzy biegają wokół wymachując mieczami, bronią drzewcową lub toporami w kierunku wrogów w pobliżu. Fantastyczna sceneria jest cudowna, z przesiąkniętymi słońcem zielonymi lasami i lodowymi górskimi fortecami prosto z kart Tolkiena. Walka wygląda niesamowicie. Nawet najbardziej podstawowe ataki mogą sprawić, że twój bohater rozproszy dziesiątki goblinów, jak wiele szmacianych lalek, podczas gdy bardziej spektakularne kombinacje pozwolą zobaczyć dziesiątki wrogów wysłanych w chwalebne łuki ognistej śmierci. A potem, jakby pokazując, że to nic, gra rzuca niesamowitą specjalną mocą, która może zniszczyć setki – mam na myśli setki – przeciwników naraz.


Równie imponująco, N3 imponuje mniejszymi detalami. Spójrz na sposób, w jaki porusza się materiał, gdy postacie zadają ciosy, lub na misternie uformowaną, cudownie lśniącą zbroję. Efekty to kolejna kluczowa siła, z oszałamiającym oświetleniem i kilkoma fajnymi kinowymi rozmyciami ostrości, które naprawdę dodają poczucia głębi. Od tajemniczej mgły na równinach Pholya po burze śnieżne na poziomach Vargaand i Castle Varvazaar, nie możesz się powstrzymać przed zdmuchnięciem. Nawet na poziomie artystycznym to triumf. Projekt postaci jest łatwy do osiągnięcia dzięki najlepszym z Square lub Capcom, a gra ma piękny, malarski wygląd, który pokazuje, że nie musisz stosować superrealistycznego podejścia do plastikowych anime Perfect Dark/DOA4, aby w pełni wykorzystać 360 grafika.

Kiedy więc zabrzmi dramatyczna ścieżka dźwiękowa, a odgłosy bitwy uderzają w ciebie brzękiem, krzykami i hukami z każdej strony pokoju, łatwo dać się ponieść emocjom. W swoich najlepszych momentach N3 naprawdę ma grzmiący epicki klimat. Niezależnie od tego, czy utrzymujesz most przeciwko nieustannemu atakowi goblinów, czy wkraczasz w ogromną zasadzkę na gobliny, przytłaczającą falę zielonego łajdactwa pędzącego w twoim kierunku, trudno jest czuć się niewzruszonym.


Ale niestety to tak dobre, jak N3. Ciężko, gdy próbuje Cię zaskoczyć swoim wspaniałym wyglądem i wspanialszymi liczbami, N3 jest szokująco uproszczoną grą. W istocie jest to tylko przypadek hakowania i przebijania się przez dziesiątki potworów, podążania za określonymi celami (podświetlonymi na poręcznej minimapie) i uderzania we wszystko, co stanie na drodze. Istnieje pewien poziom rozwoju postaci – możesz zbierać nową broń i dodatkowe przedmioty, zdobywać doświadczenie bojowe, zdobywać kolejne poziomy i uczyć się nowych ruchów – ale nie ma żadnego sensu w jakimkolwiek innym rozwoju. Od początku do końca kampanii każdej postaci robisz prawie to samo. I pomimo wielkiego atutu gry – opowieści o wojnie opowiedzianej oczami wielu bohaterów – nigdy nie czujesz, że jeden bohater jest znaczącym odstępstwem od poprzedniego. Nastoletnia królowa wojowników, Inphyy, może zostać pochłonięta przez żądzę krwi, podczas gdy słaby brat Aspharr walczy o spokój i mięśnie Myifee chce zaimponować gorącej wojowniczce, ale właściwa rozgrywka jest praktycznie identyczny.

Częścią problemu jest sterowanie, z wszystkimi atakami wykonywanymi przy użyciu kombinacji X i Y, z klawiszem A do skakania na dokładkę. Jego prostota zwiększa czynnik podnoszenia i grania, ale ponieważ XXXYYY nie różni się zbytnio od XXXXY, oznacza to również, że wkrótce zapomnisz o pomysłowych kombinacjach i poprzestajesz na dłuższym przycisku tłuczenie na papkę. Jeśli chodzi o aspekty strategiczne, cóż, te są jeszcze bardziej podstawowe. Większość bohaterów ma pod swoim dowództwem dwie eskadry żołnierzy (do których możesz przydzielić proste rozkazy) oraz kilku zapasowych towarzyszy bohaterów, którzy dołączają do nich. Jednak, ponieważ w wielu przypadkach zadają one jedynie ograniczone obrażenia wrogowi, po pewnym czasie zapominasz, że tam są. W rzeczywistości jest tylko kilka sytuacji, w których możesz je dobrze wykorzystać, strzegąc celu lub powstrzymując określonego wroga z dala od twoich pleców.

W efekcie jedyną ważną decyzją taktyczną, którą podejmujesz, jest to, których wrogów atakować, w jakiej kolejności i kiedy użyć swoich specjalnych mocy. Podobnie jak w przypadku Onimusha firmy Capcom, masz czerwony pasek, który wypełnia się, gdy wrogowie są wysyłani. Wymaksuj to, a możesz wyzwolić swój pierwszy specjalny atak: zwykle szereg niszczycielskich ciosów, które mogą powalić całe potworne pułki w ciągu kilku minut. To z kolei wypełnia niebieski pasek, a po trzech lub czterech „czerwonych” atakach wypełnisz go na tyle, by wyzwolić niszczycielski uber-atak, który praktycznie unicestwia wszystko na ekranie (poza każdym wielkim bossem) złoczyńcy). Zapisanie czerwonych i niebieskich ataków na specjalną okazję ma kluczowe znaczenie dla sukcesu w grze i jest to jedyna część, która naprawdę angażuje twój mózg.

Teraz proste niekoniecznie jest złe. Kiedy działa, N3 jest całkiem niezłą zabawą, a kto nie miałby radości z rzucania całymi gangami wściekłych orków jak zabawkami w dziecięcej piaskownicy lub wysyłanie kolejnej grupy odzianych w skórę dam mrocznych elfów na ich zagładę, podczas gdy ich oswojone smoki krążą nad głową. Trzeba przyznać, że Spartan: Total Warrior zrobił wiele z tego w zeszłym roku w bardziej złożony taktycznie i interesujący sposób – i na skromnym PS2. do rozruchu – ale gdybym chciał tylko zadziornej, prostej gry akcji, aby umilić nieparzyste pół godziny, N3 całkiem by pasował dobrze. To nigdy nie będzie klasyczna dziesiątka na dziesięć, ale może powinna to być solidna siódemka nawet ósemkę – gdyby nie lawina katastrofalnych decyzji w grze, które prawie zniszczyły doświadczenie.

U podstaw wielu z tych problemów leży oszałamiający wybór, aby nie umieszczać punktów kontrolnych ani punktów zapisu w grze, w której misje mogą trwać pół godziny lub dłużej. Po dwudziestu minutach walki przez oblężenie Vargaand nie jest zabawnie być pobitym przez supertwardego bossa w ciągu kilku sekund i znaleźć wznawiasz cały ten huk, a to nie jest odosobniony incydent: jest to coś, co zdarza się raz po raz, gdy grasz przez gra. Aby jeszcze bardziej zwiększyć poziom stresu, gra jest dziwnie ciasna dzięki doładowaniom zdrowotnym, co oznacza, że ​​możesz spędzić dziesięć minut lub więcej ścigając się po okolicy. pole bitwy desperacko szukające małej obrotowej skrzyni z miksturą zdrowia w środku, tylko dlatego, że najlepiej jest rozpocząć misję od nowa od zera.

W tych momentach N3 czuje się jak dziwaczny skecz Benny Hill, z twoim umięśnionym twardzielem biegającym jak wielka Jessie z szeregiem sennych towarzyszy i wściekłych wrogów w pościgu. Co więcej, ponieważ niektórzy bossowie mogą jednym ciosem wymazać połowę twojego paska zdrowia, szybko się przekonasz mądrzej jest zakraść się i uderzyć ich od tyłu, niż zaatakować ich mano e mano jak dobry bohater powinnam. W rezultacie gra, która powinna sprawić, że poczujesz się jak odważny, potężny wojownik, sprawi, że poczujesz się jak każdy inny.


Czasami gra jest po prostu zbyt trudna do kontynuowania i właśnie w tym momencie zdajesz sobie sprawę, że aktualna misja wykracza poza obecny poziom twojej postaci. Rozwiązanie? Powtarzaj poprzednie poziomy raz za razem, aż osiągniesz wyższy poziom. To, panie i panowie, nazywamy grindem. I właśnie wtedy, gdy żyły pulsują w skroniach, a ból szyi wywołany stresem, N3 dorzuca ostatni kawałek oporu głupoty. Jeśli gra przejdzie w scenkę przerywnikową tuż po rozpoczęciu specjalnego ataku, pech. Kiedy czarne paski znikną, a gra powróci do działania, twój atak zostanie zatrzymany, twój czerwony lub niebieski pasek zostanie wyczerpany, a twój zabójczy ruch zostanie całkowicie zmarnowany. Jeśli to był niebieski atak, możesz być usprawiedliwiony, jeśli wybuchniesz łzami żalu i wściekłości. Zrobiłem.

Dodaj łzy frustracji do tej mieszanki, bo najgorsze w N3 jest to, że gdzieś tutaj jest przyzwoity grę i taką, którą można nawet zmienić w świetną grę z odrobiną wyobraźni i o wiele więcej testowanie gry. Zamiast tego mamy ten piękny, irytujący, olśniewający i nieco przygnębiający niewypał. Z Saint’s Row, Dead Rising i Test Drive: Unlimited tuż za rogiem, czy naprawdę chcesz zmarnować na to 40 funtów?


"'Werdykt"'


Zadziwiająco wyglądająca epopeja fantasy, w której prosta, ale przyjemna rozgrywka jest zniszczona przez szereg zaskakujących wyborów projektowych, które z pewnością wzbudzą Twój gniew. Bardzo rozczarowujące.

Zaufany wynik

Final Fantasy Crystal Chronicles: My Life as a King Recenzja

Final Fantasy Crystal Chronicles: My Life as a King Recenzja

WerdyktNie wiem, czy Square-Enix i Nintendo zamierzali My Life jako King jako deklarację intencji...

Czytaj Więcej

SteelSeries przedstawia serię limitowanych zestawów słuchawkowych do gier Cyberpunk 2077

SteelSeries ogłosił asortyment słuchawek do gier stylizowanych na CD Projekt Red Cyberpunk 2077, ...

Czytaj Więcej

Recenzja laptopa Logitech Comfort do notebooków

Recenzja laptopa Logitech Comfort do notebooków

WerdyktKluczowe specyfikacjeCena recenzji: 29,99 £Chociaż notebooki stają się coraz chłodniejsze ...

Czytaj Więcej

insta story