Tech reviews and news

Project Zero 3: The Tormented Review

click fraud protection

Werdykt

Kluczowe specyfikacje

  • Cena recenzji: £25,00

„Platforma: PS2”


Nie jestem pewien, czy powinienem polecać tę grę, a powiem ci dlaczego. W ostatnią niedzielę wieczorem popełniłem błąd, wkradając się do gry przed pójściem spać. W rezultacie obudziłem się z zaczerwienionymi oczami i rozbity w poniedziałek rano, prawie nie przespawszy oka. Odpowiednio, jak na grę, która rozgrywa się głównie w mrocznych snach głównych bohaterów, The Tormented dał mi najgorsze koszmary, jakie miałem od lat.

Widzisz, istnieje wiele przerażających gier, od czasów Alone in the Dark aż do okrutnych szturm Resident Evil 4, ale z wyjątkiem Silent Hills 1-3, nie wyobrażam sobie niczego tak przerażającego jak Projekt Zero seria. Pierwszy był często lekceważony jako osobliwość – kto słyszał o czymś tak głupim jak survival horror, w którym zabijasz duchy za pomocą mistycznej kamery? Ale ci z nas, którzy wytrwali przy tym, postrzegali to jako plan nadchodzącej wielkości; seria gier, która zaczerpnęła motywy i style z rozkwitającego japońskiego kina grozy i wykorzystała je do przestraszenia cię. Obietnica ta została potwierdzona przez sequel, Crimson Butterfly, który rozszerzył scenerię z nawiedzony dom do wioski przeklętych, wrzucając w zagładę fabułę z zaskakującą emocją dziurkacz. Trzecia i, jak nam powiedziano, ostatnia część trylogii jest jeszcze bardziej mroczna i przerażająca. Dlatego po ostatniej niedzielnej nocy gram tylko rano, kiedy światło dzienne wkrada się przez zasłony.



Tym razem założenie nieco się zmieniło. Project Zero zawsze rozgrywał się w szarej strefie między rzeczywistością a mroczną fantazją, ale jest to pierwszy, w którym akcja jawnie rozgrywa się w snach głównego bohatera. Fotograf Rei Kurosawa, która straciła chłopaka w wypadku samochodowym, spędza noce w powracającym koszmarze, w którym wędruje pokoje i korytarze upiornej rezydencji, pozornie zaludnione przez niespokojne duchy ogarniętych poczuciem winy ocalałych z podobnych Wypadki. Każdej nocy eksploruje nowe obszary, rozwiązując zagadki, odkrywając sekrety domu i odpierając wrogie zjawy za pomocą niesławnej kamery. Każdego dnia próbuje rozwikłać to, co zobaczyła i czego nauczyła się poprzedniej nocy, z pomocą dzielnego asystenta Miku i naświetlonego filmu, który znajduje w tajemniczej starej kamerze na swoim biurku.

Z początku ta separacja między nocną eksploracją a śledztwem dnia przynosi pewną ulgę nękanemu graczowi Project Zero – w końcu jest tylko tak wiele bliskich spotkań z przerażającymi ciemnowłosymi kobietami unoszącymi się w twoją stronę z wyciągniętymi szponami, sycząc „nie pozwolę ci odejść”, które przeciętne serce może przyjąć w jednym rozciągać się. Po chwili jednak linia zaczyna się zacierać. Dziwny efekt statyczny, który widzisz w snach, zaczyna pojawiać się w godzinach dziennych; wizje zaczynają się pojawiać w twoim salonie; wizyta w szpitalu kończy się okropnie, a co najgorsze – bolesny tatuaż wysuwa się z ramienia każdego ranka, trochę dalej każdego dnia, zanim znika. Implikacja jest jasna – albo Rei uporządkuje dom w twoich snach, albo pewnego dnia zostanie stałym mieszkańcem.

Decyzja o powrocie z nawiedzonej wioski Karmazynowego Motyla do jednej rezydencji może wydawać się dziwacznym krokiem wstecz, ale z kilkoma zastrzeżeniami przyjdę na później ma to sens, umożliwiając programistom stworzenie bardziej skoncentrowanego utworu nastrojowego, w którym powrót do określonych obszarów przynosi przerażający rezonans każdy czas. Poza tym zawsze istnieje wrażenie, że dwór ma więcej okropności do odkrycia; więcej sekretnych, przerażających komnat do odkrycia – pod warunkiem, że przeżyjesz wystarczająco długo, aby je zobaczyć.


Powstała atmosfera jest elektryczna, w najgorszy możliwy sposób. Jak zawsze w Project Zero, wiele z tego to dźwięk – pełen ponurej muzyki ambientowej i dziwnego, niewykrywalnego hałasu – podczas gdy część z nich to dźwięk używanie stałych kątów kamery, które opóźniają twoją wiedzę o otoczeniu, zawsze sugerując, że coś nieprzyjemnego czai się w cienie. Prawdę mówiąc, może to sprawić, że gra będzie wyglądać staroświecko, szczególnie po Resident Evil 4, ale nie można zaprzeczyć, że działa… często zbyt dobrze dla wygody.

Mówiąc najprościej, Projekt Zero zawsze przesuwał czynnik strachu na trzech poziomach. Po pierwsze wspomniane wcześniej poczucie, że coś czeka na Ciebie w sąsiednim pokoju lub ciemnym kącie. Po drugie, w jego nagłych wizjach, nagraniach głosowych i rozproszonych nutach zawsze pojawia się wrażenie, że dzieje się coś ohydnego i że cokolwiek to jest, będzie tylko pogarszać się, im bardziej zbliżysz się do dna to. Po trzecie, same duchy są zawsze cholernie przerażające. Może to tylko ja, ale dryfujące upiory i szybko poruszający się eteryczni psycholodzy z The Tormented wydają się tysiąc razy gorsi niż demony Dooma 3 lub okropne bio-horrory Resident Evil. To prawda, że ​​chaotyczne formy Silent Hill są bliższe – i nawet nie zaczynaj od Pyramid Head – ale za każdym razem Tormented uwalnia kolejnego ducha, piszę do telewizora jak neurotyczna mysz z Bagpuss z Tourettes. To kolejny powód, dla którego przestałem grać późno w nocy, kiedy inni w domu próbują zasnąć.

I właśnie wtedy, gdy myślisz, że nie może być gorzej, tak się dzieje, dzięki wprowadzeniu dwóch nowych grywalnych postaci: twojej asystentki, Miku i pisarza, Keia. Oba mają dodatkowe możliwości – Miku zmieści się w mniejszych przestrzeniach i rozwija poręczne spowolnienie moc, Kei może użyć brutalnej siły, aby usunąć bariery, których inni nie mogą – ale obaj też mają swoje Słabości. Miku jest a) słaby i b) nie nadaje się do używania aparatu z dużej odległości. Tymczasem Kei jest początkowo bezbronny wobec duchów i musi znaleźć bezpieczne miejsce, aby użyć swojego specjalnego ruchu ukrywania się, gdy się pojawią. Ukrywanie się, bezbronne, podczas gdy duchy próbują cię odszukać, nie uspokajało mnie, rzecz jasna, ani trochę.


To, co cię napędza, to fascynująca historia i struktura. Chcesz zagłębić się w historię, chcesz wreszcie rozwikłać zagadkę. Ponadto istnieje prawdziwe poczucie, że The Tormented dopełnia historię Projektu Zero. Miku była bohaterką pierwszej gry, a jej utracony brat Mafuyu również ma tutaj swoją rolę do odegrania. Tymczasem Kei jest wujkiem Mio i Mayi z Karmazynowego Motyla, który nawiązuje do tego wątku historii.

Jednak są pewne rzeczy, które mogą kusić cię czasami do rezygnacji. Po pierwsze, poziom trudności wydaje się wyższy niż część druga – chyba że masz dobry rozsądek, aby zagrać w Easy za pierwszym razem – z grą rzucanie bardziej irytujących, zmieniających się i teleportujących duchów na bardzo wczesnym etapie postępowania i od samego początku wymaganie umiejętności obsługi kamery. Ponieważ system celowania i celowania zawsze był ciężką pracą, a twoja postać zabierała zbyt dużo czasu na obrót, nie jest to najłatwiejsza rzecz na świecie. Po drugie, jest więcej poczucia powtórzenia, gdy niektóre obszary domu tracą swój strach, gdy się je zobaczy z każdą postacią kilka razy – choć od czasu do czasu gra może to wykorzystać, aby całkowicie wytrącić cię z równowagi ponownie. A po co wrzucać losowe duchy, gdy gra przechodzi w półmetek? Wystarczająco trudno jest wrócić do punktu zapisu po spotkaniu, bez jakiegoś wędrownego ducha, który cię zabije, zanim tam dotrzesz.

I to właśnie te czynniki sprawiają, że dodaję, że The Tormented nie jest najlepszym wprowadzeniem do serii – za to zapomniałbym o części pierwszej i od razu przejdę do Karmazynowego Motyla. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest to tak genialna, zróżnicowana ani głęboko zapadająca w pamięć gra, jak jej poprzedniczka. Jednak w jego ponurym tonie i skoncentrowanym strachu jest coś, co sprawia, że ​​jest to absolutna konieczność dla każdego, kto lubił tę grę. Jeśli tego nie zrobiłeś i uważasz się za fana horrorów, przestań czytać teraz i zrób zakupy – obie gry zasługują na Twój cenny czas.


"'Werdykt"'


Fantastyczna, naprawdę przerażająca gra grozy i warta kontynuacja potężnego Crimson Butterfly. Jeśli przegra z jakąś zbyt trudną lub powtarzalną rozgrywką, triumfuje pod względem ponurej atmosfery.

Zaufany wynik

Wyprzedaż Argos w Czarny piątek daje Ci 50-calowy telewizor 4K za 329 funtów

Wyprzedaż Argos w Czarny piątek daje Ci 50-calowy telewizor 4K za 329 funtów

Chcesz uaktualnić to do 4K Czarny Piątek? Wtedy z przyjemnością usłyszysz 50-calowy Toshiba Cena ...

Czytaj Więcej

Cena iPhone'a 13 Mini spadła w wyprzedażach w Czarny piątek

Cena iPhone'a 13 Mini spadła w wyprzedażach w Czarny piątek

Jeśli czekałeś na duże oszczędności na iPhonie 13 Mini, to Czarny Piątek to mamy właśnie dla Cieb...

Czytaj Więcej

Jak teraz streamować Dexter: New Blood odcinek 3 w Wielkiej Brytanii?

Jak teraz streamować Dexter: New Blood odcinek 3 w Wielkiej Brytanii?

Jeśli chcesz poznać wszystkie szczegóły dotyczące przesyłania strumieniowego odcinka Dexter New B...

Czytaj Więcej

insta story