Tech reviews and news

Enemy Territory: Recenzja Quake Wars

click fraud protection

Werdykt

Kluczowe specyfikacje

  • Cena recenzji: £17,83

Wraz z Quake III Arena iD Software odegrało pionierską rolę w rozwoju sieciowej strzelanki FPS. Podobnie jak jego bliski współczesny, Unreal Tournament, podjął śmiały krok w pomniejszeniu części dla jednego gracza do tego stopnia, że ​​stał się niewiele więcej niż rozgrzewką. To była zła wiadomość dla tych, którzy nie mieli lokalnej sceny LANParty ani szybkiego łącza internetowego, ale przynajmniej skłoniła zespół do skoncentrowania się na budowaniu doskonale wyważonego, konkurencyjnego festiwalu fragów. Od tego czasu wydaje się jednak, że iD unika tego gatunku. Podczas gdy franczyzy Unreal, Call of Duty i Battlefield podniosły stawkę i zmieniły skalę wojen online, Doom 3 i Quake 4 kładą nacisk z powrotem na rozgrywkę dla jednego gracza. Nadal masz element dla wielu graczy, ale taki, który koncentruje się wyłącznie na dostarczaniu emocji w oldschoolowym deathmatchu.

Cóż, dzięki Enemy Territory: Quake Wars, iD Software i seria Quake powracają do innowacji na arenie gier online. Oczywiście, jak sugeruje tytuł, dziedzictwo Quake'a to tylko część obrazu. Podczas gdy ET: QW idealnie pasuje do istniejącego składu Quake'a, linia jest naprawdę głęboka, a pod tą skórką ma więcej wspólne z samodzielnym rozszerzeniem Enemy Territory, które jego twórcy, Splash Damage, stworzyli dla Wolfensteina z powrotem w 2003. Podobnie jak ta gra, jest to oparty na klasach, skupiony na celach sieciowy FPS ze starannie zintegrowanym systemem doświadczenia. W rzeczywistości większość głównych mechanik gry jest albo importowana hurtowo, albo rozwijana na podstawie wcześniejszej gry.



Co wniosło na imprezę iD i połączenie Quake? Cóż, przede wszystkim ugruntowana sceneria i znajomy wróg, którego wszyscy znamy i którego poniekąd pokochaliśmy. Quake 4 po raz pierwszy dał nam przedsmak życia Stroggów, ale Enemy Territory przenosi je na zupełnie nowy poziom. W rzeczywistości to przede wszystkim nie-ludzki zespół nadaje grze makabryczny posmak. Wiem, że niektórzy z was będą nieuchronnie skłaniać się ku ostatniej nadziei ludzkości, Globalnym Siłom Obronnym, ale uwierzcie mi – Stroggowie są gwizdami. Niezależnie od tego, czy skaczesz w plecakach odrzutowych, czy przekształcasz zwłoki wroga w „gospodarze odradzania” – w zasadzie przydatny punkt odradzania ad hoc – nie możesz nie pokochać biomechanicznych potworów. Robią z Makron dumę.

Co ważniejsze jednak, iD wprowadziło ulepszoną wersję silnika Doom 3/Tech 4 dla ET: QW. Wiele zrobiono z głównej funkcji silnika – MegaTexture – i nie bez powodu. Zastosowanie jednej, rozległej tekstury do podstawowych krajobrazów pomogło Splash Damage w tworzeniu środowisk, które są ekspansywne, charakterystyczne i upakowane ze szczegółami, z odległościami rysowania, które ciągną się w nieskończoność, z delikatnym wykorzystaniem odbijającej wody i roślinności, aby sprowadzić całą tę twardą skałę do życie. Tymczasem te bogate ustawienia na zewnątrz przechodzą do wiarygodnych wnętrz bez jednej przerwy lub usterki. Być może pokazuje to, jak daleko zaszliśmy, że wizualizacje ET: QW, które kiedyś wydawały się niewiarygodne, teraz po prostu wyglądają dobrze w porównaniu z tym, co widzimy w Gears of War lub Medal of Honor: Airborne, ale modele postaci i pojazdów, nie wspominając o efektach broni i eksplozji, stawiają grę daleko przed jej oczywistym rywalem, Battlefieldem 2142. To wystawna uczta dla mojego ukochanego Asusa GeForce 8800 Ultra i nadal wygląda świetnie na słabszym sprzęcie. Można śmiało powiedzieć, że ET: QW jest niezaprzeczalnie najbardziej imponującym FPS online na dużą skalę w tej chwili.

Zaskakujące jest jednak to, że ET: QW sprzedaje mi nie to, co iD kupiło w grafice, ale to, co Splash Damage kupiło w rozgrywce. Moim problemem z Battlefieldem nigdy nie były funkcje ani mechanika gry, ale zawsze była to gra z ogromnym potencjałem, która tylko czasami mu odpowiada. Za każdą grę w Battlefield, w którą grałem, w której dwie dopasowane drużyny ścierają się w oszałamiającym pokazie pracy zespołowej i strategii, grałem w dwie w która jedna trzecia drużyny kręci się po okolicy zdezorientowana, podczas gdy druga trzecia nacina wszystkie pojazdy za popisowe solowe ataki na wroga instalacje. Tymczasem druga trzecia gra tak, jakby to była tylko kolejna wycieczka na śmierć i życie. Nie zrozum mnie źle – zawsze dobrze się bawiłem, ale rzadko kiedy to doświadczenie było dla mnie w 100 procentach satysfakcjonujące.

ET: QW gra trochę mądrzej. Podobnie jak w Battlefield, wybierasz klasę przed odrodzeniem i możesz zmieniać klasę między odrodzeniami. Zarówno siły Strogga, jak i GDF mają te same podstawowe zawody: standardowy czołg, uatrakcyjniony możliwością użycia ładunków wybuchowych; medyk z dodatkowymi możliwościami wsparcia; szpieg, który może przybrać formę wroga, hakować wrogą broń i cele lub zaszyfrować pojazdy wroga; inżynier, który potrafi naprawiać pojazdy, rozstawiać miny i rozstawiać wieżyczki przeciwpancerne lub przeciwpiechotne; pole działające z mocą rozmieszczania artylerii ofensywnej lub wzywania nalotów. Istnieją niewielkie różnice w drugorzędnych zdolnościach, ale każda ze stron oferuje zasadniczo ten sam zestaw ról na polu bitwy.

To, co działa inaczej, to sposób odgrywania tych ról. W ET: QW nie przepychasz się po prostu nad punktami odradzania, ale pracujesz nad głównym, specyficznym dla mapy celem. Aby ukończyć ten cel i wygrać mapę, będziesz musiał wypełnić inne, przyczyniające się cele, a każda mapa również rzuca w drugorzędnych celach, które, chociaż mogą nie mieć bezpośredniego wpływu na główne cele, ułatwią mapę, ponieważ cały. Sprytne jest to, że sterowany komputerowo dowódca nieustannie analizuje te cele w miarę postępów w grze i oferuje je graczom zgodnie z wybraną klasą jako misje. Zwykle możesz wybrać jeden z kilku, a warto je uzupełnić, ponieważ zawsze jest w tym coś dla Ciebie.

Widzisz, ukończenie tych misji daje ci punkty doświadczenia (XP), które zwiększają twoje umiejętności i zdolności. Niektóre z nich są specyficzne dla klasy, w którą grasz, podczas gdy inne przenoszą się między klasami, jeśli się zmienisz. Co więcej, to PD, a nie zabójstwa, determinują twoje miejsce w końcowych rankingach na koniec misji, co oznacza, że ​​w pełni odgrywasz swoją rolę. Wreszcie, każda mapa to tylko jedna trzecia dłuższej kampanii, więc zdobywanie PD na pierwszych dwóch mapach ułatwi ci czas na trzeciej. Nie jest to trwały system doświadczenia w taki sposób, jak Battlefield, chociaż gra rzuca system trwałych rankingów i medali. Myślę, że to zapewnia dobrą równowagę między nagradzaniem bazy hardkorowych graczy a zapewnianiem tego swobodnego gracze i noobowie nie są od razu przytłoczeni supermocnymi killjoyami w chwili, gdy trafią na nowy serwer.

Skutkiem tego jest to, że ET: QW to gra, w której każdy, od hardkorowego gracza po zapalonego nooba, jest przynajmniej niejasno świadomy swojej roli i zwykle próbuje ją wypełnić. Żołnierze pędzą do przodu, by wysadzać cele, przejmować punkty odrodzenia lub bronić kluczowych obszarów; medycy przeczesują pole bitwy, aby żołnierze mogli się odrodzić; oddziały polowe rozmieszczają artylerię i oczyszczają drogę strategicznymi nalotami. Wciąż zdarzają się frustrujące momenty – dlaczego ten Technik Strogga brnie do bitwy, kiedy powinien postawić mnie z powrotem na nogi? – ale ogólnie gra ma poczucie pracy zespołowej i koleżeństwa, którego tak często brakuje w grach Battlefield.

Nie jest to też sprytne. Łączenie map w kampanie świetnie sprawdza się, sprawiając, że czujesz się, jakbyś odgrywał kluczową rolę w obronie/niszczeniu ludzkości, jednocześnie zachęcając graczy do trzymania się serwera na dłuższą metę, zamiast przeskakiwać statek za każdym razem, gdy przegrywają gra. Pojazdy również są obsługiwane znakomicie, a gra domyślnie działa w przyjaznym trybie obsługi, który: oznacza, że ​​nawet początkujący piloci mogą wylatywać samoloty i wyrządzić szkodę opozycji, a nie sobie. Rozwijaj pewność siebie, a następnie przełącz się na tryb zaawansowany, aby uzyskać ściślejszą kontrolę. Broń oferuje interesujący i dobrze zbalansowany arsenał, a urządzenia mobilne i możliwości nalotów sprawiają, że na polu bitwy można przeprowadzić spektakularną rzeź promieniami śmierci.

Przede wszystkim ET: QW jawi się jako najbardziej rozrywkowa gra w swojej klasie. Jest tak samo epicki jak Battlefield i pełen akcji z filmów akcji DIY, ale ma świetny klimat sci-fi i, co zaskakujące, ciepłe poczucie humoru. Tylko jedna rzecz psuje doświadczenie, a to krzywa uczenia się. Przy tych wszystkich klasach, wszystkich tych celach, wszystkich tych pojazdach i wszystkich tych możliwościach jest strasznie dużo do zrobienia, i chociaż gra stara się ułatwiać sprawę za pomocą kontekstowych klawiszy akcji, pierwsza godzina lub dwie gry mogą być bolesne doświadczenie. Nauczenie się rozmieszczania, a następnie celowania w artylerię lub umieszczania i uzbrajania ładunku burzącego wymaga czasu, a nawet po wielu godzinach gry wciąż jestem tylko pół-ekspertem w mniej więcej połowie klas.

Pomoże Ci gra w trybie offline z botami – a małe stworzenia są w stanie rzucić ci wyzwanie, jeśli chcesz trochę poćwiczyć – ale nauka na żywo na polu bitwy jest bezowocnym zadaniem, które rośnie wraz z rozwojem umiejętności i umiejętności reszty graczy. ekspertyza. Prawdopodobnie najlepszą cechą bardzo wyśmiewanego (a czasem niesprawiedliwego) Shadowrun było to, że jego twórcy mieli rozsądek, aby zdać sobie sprawę, że jest to złożona gra. Usiedli i przeprowadzili serię obszernych samouczków, które poprowadziły cię przez postacie, ich możliwości i cele. ET: QW praktycznie woła o coś podobnego.

Szkoda, jakby jakakolwiek gra miała potencjał, by przybliżyć masom styl rozgrywki Battlefield, to jest to. Ma nazwę Quake, styl Quake, spektakl i szybkie tempo gry, aby wykonać zadanie. Nie chciałbym, aby stał się kolejną przystanią dla hardkorowego wirtualnego żołnierza. Więc radzę wejść teraz, póki masz szansę. Grałem w wiele blasterów online w ciągu ostatnich kilku lat, ale ten dał mi więcej zabawy niż większość. Dla mnie to w tej chwili najlepsze w swojej rasie. Jedyną rzeczą, która podważa jego pozycję, jest wyczucie czasu. Z Call of Duty 4 i Team Fortress 2 w drodze, oba wspierane przez mocne oferty dla jednego gracza, czy ET: QW utrzyma się na długo w słońcu? Może, a może nie, ale nie widzę, żeby serwery na tym opróżniały się przez dłuższy czas.


"'Werdykt"'


Nie tylko lepiej wyglądająca gra na polu bitwy, ale taka, która w dużym stopniu rozwiązuje problemy związane ze słabą pracą zespołową w tym gatunku. Na razie król tego konkretnego wzgórza.

Zaufany wynik

Recenzja lustrzanki cyfrowej Sony Alpha A700

Recenzja lustrzanki cyfrowej Sony Alpha A700

WerdyktKluczowe specyfikacjeCena recenzji: £949,00Rynek cyfrowych lustrzanek jednoobiektywowych j...

Czytaj Więcej

Sony Cyber-shot DSC-H1 Recenzja

Sony Cyber-shot DSC-H1 Recenzja

WerdyktKluczowe specyfikacjeCena recenzji: £312,00Sony wynalazło aparat cyfrowy. OK, przyznam, że...

Czytaj Więcej

Przegląd wizji Archos 3

Przegląd wizji Archos 3

WerdyktKluczowe specyfikacjeCena recenzji: £76,62Archos, najbardziej znany ze swoich wysokiej jak...

Czytaj Więcej

insta story